piątek, 11 kwietnia 2014

No i niespodziewanie dość nadszedł piątek. Dla większości to czas zabawy, dla mnie czas pracy. Po tygodniu spędzonym w biurze, stwierdzić muszę, że chyba jednak wolałbym tam siedzieć w tygodniu a weekendy mieć wolne. Tym bardziej, że nawet w biurze uczę się cały czas czegoś nowego. Tym razem dowiedziałem się jak opisać samochód, onegdaj pospolity na naszych drogach, teraz zaś jakby trochę zapomniany. Chodzi o żuka.
Żuk jaki jest, każdy powinien wiedzieć.
A jak nie wie to niech patrzy poniżej:



No więc jaki on jest? Kwadratowy, prostokątny, w ogóle nie opływowy, kanciasty, prosty itp.
Kobiety jednak mają dość osobliwe sposoby na opisywanie czegokolwiek.
W/g pewnej niewiasty z biura żuk jest "pomarszczony".
Uśmiałem się cudnie z tego określenia, zresztą szczerze mówiąc, gdy tylko sobie przypomnę to dalej mi się ryj cieszy:)

wtorek, 1 kwietnia 2014

{ Zasłyszane }


Jest sobotnia noc w Szczecinie, wszyscy się bawią, chodzą po ulicach, piją w knajpach.
Taryfiarze w tym czasie pracują, bo jest co robić. Znakomita większość kursów to przewóz osób, bardziej lub mniej pijanych.

 Raz na 100 kursów z ludźmi trafia się zlecenie na zakupy. Czasem dużo rzadziej. Ja np. w marcu zakupów nie miałem.
No ale wracając do tematu, czas akcji- około 3 nad ranem. Przychodzi zlecenie, zakupy.
No i zwykle są to- alkohol, coś do picia i/lub papierosy.
A tutaj kolega miał zlecenie na zakup suszarki pokojowej do suszenia szmat.
Pani o 3 w nocy zrobiła pranie i zabrakło miejsca na kaloryferach i sznurkach w łazience.
Wyobrażam sobie jak mi by szczęka opadła na takie coś:)