wtorek, 1 kwietnia 2014

{ Zasłyszane }


Jest sobotnia noc w Szczecinie, wszyscy się bawią, chodzą po ulicach, piją w knajpach.
Taryfiarze w tym czasie pracują, bo jest co robić. Znakomita większość kursów to przewóz osób, bardziej lub mniej pijanych.

 Raz na 100 kursów z ludźmi trafia się zlecenie na zakupy. Czasem dużo rzadziej. Ja np. w marcu zakupów nie miałem.
No ale wracając do tematu, czas akcji- około 3 nad ranem. Przychodzi zlecenie, zakupy.
No i zwykle są to- alkohol, coś do picia i/lub papierosy.
A tutaj kolega miał zlecenie na zakup suszarki pokojowej do suszenia szmat.
Pani o 3 w nocy zrobiła pranie i zabrakło miejsca na kaloryferach i sznurkach w łazience.
Wyobrażam sobie jak mi by szczęka opadła na takie coś:)