poniedziałek, 12 października 2015

To jest przykre.
Jeżdżę sobie nocami w weekendy i nic się nie dzieje. Tyle czasu już nic. Jak żyć do jasnej cholery?! No jak żyć - pytam.
Wątłej postury była kobietka jadąca nad ranem do domu. Naprawdę wątłej. Usiadła z przodu. Pasy bezpieczeństwa zostały zapięte, adres podany.
Tutaj powinienem się rozpisać, ale nie ma o czym:(
Po cholerę zatem ten krótki wpis?
A bo szczerze muszę rzec, że w życiu nie słyszałem aby ktokolwiek miał taką czkawkę. Nigdy.
A kobiecina była z rodzaju wątłych. I gdyby nie te zapięte pasy, to nie wiem czy nie rozwaliłaby mi taryfy.
Podejrzewam, że gdyby oparła się o jakikolwiek budynek to rozsypałby się ten budynek od wstrząsów. Trochę się bałem o auto, ale dojechaliśmy. Pasy dały radę. Gdyby nie one, to ja właściwie nie wiem co.
Ot co!
Tak gwoli ścisłości to zastanawiałem się jeszcze nad losem faceta, przy którym to wątłe, choć atrakcyjne ciało miało zostać złożone celem spędzenia reszty nocy w objęciach snu.
Amplituda drgań, wprawdzie nie przypominała zbyt mocno młota pneumatycznego, jednakowoż podobieństwa nie było tylko przy częstotliwości, ta bowiem była wyraźnie mniejsza. Siła drgań jednak rekompensowała wszystko. No weź spij na strzelającej haubicy przeciwpancernej kaliber 155, czyli np. tej na zdjęciu.
No chyba się nie da.